Wielu przyszłych rodziców decyduje się na rozmowę telefoniczną ze szpitalem, aby upewnić się, czy poród już się zaczął albo czy nadszedł czas, aby jechać na porodówkę. W takim przypadku możecie spodziewać się następujących pytań:
- jaki jest numer pesel rodzącej,
- gdzie mieszkacie,
- jak często występują skurcze,
- czy skurcze są bolesne,
- czy odeszły wody,
- czy wystąpiło krwawienie,
- jakie jest położenie dziecka,
- czy ruchy dziecka są wyczuwalne,
- czy w ciąży wystąpiły jakieś komplikacje,
- czy rodząca zażywa jakieś leki.
- Mnogość tych pytań może być nieco denerwująca, zwłaszcza jeśli jedyne, co chcieliście usłyszeć, to: „Przyjeżdżajcie, a wszystkim się tu zajmiemy”. Często zdarza się, że to partner odbywa rozmowę, informuje o sytuacji, odpowiada na pytania i uzyskuje instrukcje. Jeżeli jesteście zgodni między sobą, a także z oceną sytuacji dokonaną przez szpitalną położną, nie ma problemu. Gorzej, jeśli partner nie wie, co odpowiadać na pytania i musi za każdym razem konsultować się z rodzącą. Dodatkowe ogniwo w przebiegu informacji może utrudnić komunikację i sprawić, że trudniej będzie rozstrzygnąć, co należy robić. W takiej sytuacji lepiej przekazać słuchawkę kobiecie. Już sam ton jej głosu oraz sposób oddychania może być dla położnej ważną wskazówką.
Pozostałe przypadki, gdy trzeba zadzwonić do szpitala Zadzwonić do szpitala trzeba również, gdy pojawią się powody do niepokoju. Najczęściej zdarza się tak, kiedy kobieta przestaje czuć ruchy dziecka albo gdy stają się one rzadsze lub słabsze niż zazwyczaj. W takim przypadku dokładnie opowiedz o swoich wrażeniach. Przed zakończeniem rozmowy położna powinna uzyskać wszystkie informacje, a następnie podsumować wszystko, co ustalicie.
Pamiętaj: lepiej zadać za dużo pytań, niż za mało oraz dopytać o kwestie, które pozostają nie do końca dla Was jasne.
Źródło:
- Abascal, G., & Huss, M. S. (2018). Att föda. Bonnier Fakta.